Dekonstruowanie potraw i ich składników, oznacza że tradycyjne kanony ich łączenia stają się nieistotne. Nagle okazuje się, że ponad 400-letnia historia i dokonania kuchni francuskiej nie liczą się tak, jak nowa technika i kreatywność w łączeniu składników.
Na zakończenie przemówienia Adria, na gali w Londynie we Freemasons Hall z okazji wręczenia El Bulli tytułu najlepszej restauracji na świecie, wezwał do siebie na scenę pozostałych szefów - Hiszpanów, aby uczcić fakt, że to właśnie Hiszpania, a nie Francja może pochwalić się największą liczbę najlepszych szefów kuchni w czołowej 10.
Nie ma wątpliwości, że hiszpańscy szefowie kochają Adrię. Jego osobowość przyczynia się do postrzegania szefów kuchni z Hiszpanii jako artystów, jego wielkość prowokuje krytyków, jego techniki otwierają nowe możliwości osiągnięcia sukcesu dla wszystkich kreatywnych szefów kuchni, co do niedawna było zastrzeżone wyłącznie dla Francuzów. Adria staje się swoistym „wzorcem z Sevres”, wokół którego gromadzą się innowacyjni mistrzowie kuchni: razem wytyczają nowe kierunki rozwoju sztuki kulinarnej.
W jednym z wywiadów z 2006 roku Adria stwierdził: pewnego dnia ludzie będą przychodzić do restauracji nie po to aby się najeść ale, aby poczuć nowe doświadczenia – tym samym wskazał swoim adeptom kierunek dalszej ekspansji. Ferrana napędza kreatywność, a nie komercyjny sukces. Nie jest możliwe osiąganie sukcesu komercyjnego, jeżeli chcemy oferować klientom nowe unikatowe doświadczenia kulinarne, a tym samym wielką radość. Tak naprawdę Adria nie dba o uszczęśliwianie wszystkich. Na koniec, najważniejsze jest to, co masz wewnątrz, co czujesz, w co wierzysz, a nie to, co sądzi 10 milionów pozostałych.
Hiszpańskie pochodzenie, innowacyjność i jego obrazoburczość powoduje, że Adria ustawiany jest w jednym szeregu z Gaudim, Dalim i Picasso. To ciekawe i adekwatne porównanie, ale dla takiego indywidualisty jakim jest Adria, ważne jest uznanie tego co robi jako wyjątkowe tu i teraz. Adrii udało się osiągnąć więcej: jego dokonania wykraczają poza sztukę kulinarną, którą uprawia.
Odbierając nagrodę dla El Bulli w ten uroczysty wieczór oraz dziękując swoim współpracownikom za ten sukces Adria wydaje się być gwiazdą filmową, której sama obecność jest czymś transcendentnym, przekraczającym to czego dokonał. Stał się ikoną – kwintesencją wszystkiego tego, co obecnie nazywa się „fine dinning”, czyli tego jak chcą być postrzegani jego przedstawiciele.
Czy istnieje jednak taki moment, w którym jego kreatywność i radosny braku szacunku do konwencji przeciwstawiający się branży, może zwiększać szacunek do niego? Czy jest to w ogóle możliwe? Czy wielki mistrz kulinarny może osiągać sukces bez prowadzenia restauracji?
Ależ, oczywiście - odpowiada, uśmiechając się - Ell Buli nie jest restauracją. Nie realizujemy żadnych zysków w El Bulli. Zarabiamy na wydawaniu książek, na prowadzeniu hotelu i innych projektach. Nie jest możliwe generowanie zysków w El Bulli przy obecnej formule. Chcemy eksperymentować dalej aby uszczęśliwiać klientów, ale nigdy nie wprowadzimy zmian tylko dlatego, że klienci tak sugerują. Czy to jest restauracja?
Tłumaczenie: Gastrona.pl
Tim Hayward (The Guardian, 23 kwietnia 2008 r.), Zdjęcia: www.elbulli.com
Publikowanie, modyfikowanie i kopiowanie zawartości strony lub jej części bez zgody właściciela portalu jest zabronione.
Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę opinii wyrażanych przez użytkowników na łamach forum dyskusyjnego Gastrona.pl Zapoznaj się z regulaminem.